Jak usprawnić funkcjonowanie komunikacji zbiorowej w Chojnicach?

Dodane: 2024-02-21

Temat kolejnego felietonu nasunął nam się dziś (21.02) podczas słuchania obrad sesji Młodzieżowej RM Chojnic. Jedna z radnych zwróciła się do burmistrza Arseniusza Finstera z zapytaniem ws. zsynchronizowania kursów MZK, PKS i PKP.

Powołała się przy tej okazji na otrzymane sugestie od młodzieży uczącej się w chojnickich szkołach średnich w zebranych ankietach do „Strategii na rzecz młodzieży”. Z wielowątkowej odpowiedzi włodarza miasta można było dowiedzieć się m.in., że w najbliższej przyszłości będzie zwiększać się ilość połączeń kolejowych; pojawi się za kilka lat w MZK 6 autobusów tzw. niskoemisyjnych, może elektrycznych; wyraził nadzieję, że linia Piła – Chojnice – Tczew będzie zelektryfikowana. To dobre informacje, gdyż zwiększy się oferta połączeń w komunikacji publicznej. Wspomniał także o ul. Rzepakowej, o której niedawno pisaliśmy w kontekście braku po jej przebudowie i „ubogaceniu” wyniesionymi skrzyżowaniami kursów autobusów MZK. Zapewne projekt przebudowy tej ulicy nie był konsultowany z MZK, a można było zastosować tzw. wyspowe progi, które umożliwią swobodny przejazd autobusom. Można było na etapie projektu pomyśleć nad miejscem na pętlę autobusową, np. w okolicach parkingu przykościelnego, bo nie wierzę, że mieszkańcy prywatnej ulicy Jantarowej (nazwa nadana przez RM Chojnic) chronionej przez szlabany chcieli umożliwić przejazd przez nią autobusom MZK, które przez Igielską wróciłyby na swą trasę.

Podobna sytuacja wydarzyła się przed kilkunastu laty przy okazji modernizacji ulic Przemysłowej i Zakładowej. Prawdopodobnie projekt przebudowy wspomnianych ulic także nie był konsultowany z MZK. Dlatego po otwarciu ul. Zakładowej zaskoczył mnie widok przenośnego słupka z przystankiem MZK postawionego na trawniku k. Polipolu, gdyż nie ma w tym miejscu zatoki autobusowej; dlatego zniknęła pętla autobusowa opodal biurowca Mostostalu, skąd kiedyś zaczynały bieg autobusy linii nr 7. Dziś większość „siódemek” czeka na rozpoczęcie kursu w zatoczce przed rondem na skrzyżowaniu Lichnowska – Przemysłowa, a stamtąd z zakładów i hurtowni jest spory kawałek.

Jakie „lekarstwa” są potrzebne, by więcej mieszkańców chciało korzystać z komunikacji publicznej? Może potrzebne są nie tylko parkingi dla aut przy dworcach, ale i wiaty dla rowerów. Pomieszczenie w budynku na może 12 sztuk, to za mało. W wizualizacji projektu rewitalizacji dworca i jego otoczenia można było znaleźć te wiaty. Dziś ich nie ma. Gdy wraz z burmistrzem i innymi dziennikarzami byłem w 2011 w Emsdetten, to z aparatem odwiedziłem i dworzec kolejowy. Z niego co 20 minut odjeżdżały pociągi do „wojewódzkiego” Muenster położonego o kilkadziesiąt km. Pewnie dlatego kilkupoziomowy zadaszony garaż dla rowerów przy nim mieścił kilkaset sztuk tych jednośladów. Młoda radna wspomniała także o wspólnym honorowaniu biletów przez MZK i innych przewoźników. Chyba ważniejsze jest np., by autobusy prywatnej linii z Czerska do Chojnic miały przystanek także przy dworcach. Niedawno ze szpitala wracałem właśnie tą linią. Przejechał autobus tej firmy przez miasto ul. Strzelecką, plac Jagielloński (nie zatrzymał się na nim), Sukienników (tam był przystanek) i Gdańską (wysiadłem opodal Drzymały). Nie odwiedził dworca.

Może nowe władze powiatowe zorganizują tzw. okrągły stół komunikacyjny, w którym wezmą udział wszystkie lokalne firmy przewozowe, także prywatne, włodarze poszczególnych gmin i spróbują uporządkować ten temat i np. uzgodnić godziny odjazdów czerskich autobusów spod szpitala, by uzupełniały ofertę MZK i korzystały z ich przystanków? Może warto szerzej ubiegać się o zewnętrzne dotacje na połączenia autobusowe? Chyba najwięcej dotacji pozyskuje Gmina Czersk.

Tagi: