Woda ze zbiornika przy elektrowni Zawada zanieczyściła Niechwaszcz

Dodane: 2020-07-31

Pomimo obecności namułu, który został zrzucony na rzece Niechwaszcz w dniu 24.07 poniżej stopnia w Zawadzie, woda płynie wartkim nurtem, co powoduje stopniowe oczyszczanie się środowiska wodnego” – czytamy w komunikacie przedstawicieli Wód Polskich po opróżnieniu zbiornika na tej rzece.

 W środę 29 lipca przedstawiciele Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku zorganizowali konferencję prasową przy elektrowni wodnej w Zawadzie. Jej tematem był zanieczyszczenie rzek Niechwaszcz i Wda po tym, jak do tej pierwszej został wykonany zrzut wody ze zbiornika przy elektrowni. Do rzeki spłynął też muł.

Alarm ze stowarzyszenia

Informację o podejrzeniu zanieczyszczenia Niechwaszczy przekazali Wodom Polskim przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjaciół Rzeki Wdy – Kiełż Czarna Woda w piątek 24 lipca. Inspekcja na miejscu wykazała, że właściciel elektrowni prowadził prace remontowe na moście w ciągu drogi powiatowej w kierunku Wiecka. W trakcie tych prac nastąpiło otwarcie jazu i woda oraz muł z całego zbiornika zostały spuszczone do rzeki Niechwaszcz i dalej do Wdy. Dyrektor Zarządu Zlewni w Chojnicach Jolanta Ossowska poinformowała, że właściciel elektrowni miał odpowiednie pozwolenia na prowadzenie prac remontowych, w tym od gminy Czersk i starostwa powiatowego w Chojnicach.

Standardowe procedury

Jeśli chodzi o nasz samorząd, to wydawaliśmy jedynie zgodę na udostępnienie gruntu pod drogą, stanowiącego własność gminy Czersk, w celu wykonania prac remontowych mostów. Właściciel elektrowni nie informował nas o planach związanych z obniżeniem lustra wody – informował na konferencji burmistrz Przemysław Biesek-Talewski. Z kolei zgłoszenie wykonania prac budowlanych przyjęło starostwo. – Inwestor zgłosił konieczność wykonania prac i opisał ich zakres. Zgoda została wydana – tłumaczy wicestarosta Mariusz Paluch. Nie jest wykluczone, że w czasie prac doszło do awarii lub niezamierzonego zrzutu wody ze zbiornika. Jednak te wątpliwości wyjaśni postępowanie prowadzone przez różne instytucje.

Właściciel obiektu nie poinformował Wód Polskich o zamiarze przeprowadzenia robót pomimo, że zgodnie z pkt. 6 pozwolenia wodno-prawnego taki obowiązek na niego został nałożony” – pisze w komunikacie prasowym rzecznik Wód Polskich.

Postępowanie

Sprawa jest dokładnie wyjaśniana. – Trwają czynności kontrolne prowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku. Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ, Pracownia w Słupsku prowadzi badania próbek wody pobranych w rzekach. Potrzeba minimum 5 dni, aby przeprowadzić takie ekspertyzy. W związku z czym ich wyniki będą dostępne w piątek 31 lipca lub w poniedziałek 3 sierpnia – powiedziała Beata Cieślik, Rzecznik Prasowa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Swoje czynności wykonują też policja i prokuratura. Zawiadomienie do organów ścigania złożyli członkowie stowarzyszenia.

Woda płynie wartkim nurtem

Przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej przekonują, że o ile zaistniała sytuacja miała wpływ na stan ekologiczny odcinka rzeki Niechwaszcz w tej jej części, to w skali całej zlewni rzeki Wdy i trwałości środowiska określenie katastrofa ekologiczna jest nieadekwatne. Pracownicy Wód polskich cały czas monitorują stan rzek oraz prace związane z odtwarzaniem środowiska naturalnego w tym miejscu. – Woda płynie wartkim nurtem, co powoduje stopniowe oczyszczanie się środowiska wodnego – informowała rzecznik prasowa RZGW.

Mam nadzieję, że rzeka Niechwaszcz szybko się odrodzi. Jednak teraz już można powiedzieć, że Wda jest bezpieczna. Można z niej korzystać organizując spływy kajakowe – dodał Przemysław Biesek-Talewski.

Tekst i foto UM Czersk.

Tekst na ten temat oddziału Gazety Wyborczej w Gdańsku: "Katastrofa ekologiczna w dopływie Wdy? Tak uważają miłośnicy rzeki i pokazują martwe ryby. Urzędnicy: "Nie ma zagrożenia"".

Tagi: